czwartek, 4 marca 2010

eightwo

szłam dziś sama, bez muzyki.
już chyba lepsza nawijająca ruda od myśli bijących się 'ja jestem fajniejsza! ja!'... a one są takie męczące, a najgorsze, że w ciągu tej dwudziestominutowej drogi pojawiły się co najmniej trzy, które nigdy wcześniej nie przyszły mi do głowy. takie trzy, które nigdy przyjść mi do głowy nie powinny. i wkoło zero czegokolwiek, co mogłoby je zagłuszyć. tak więc z niecierpliwością czekam na mojego etatowego zagłuszacza, który wróci jutro bogudzięki, i na pomysły co by tu sobie zgrać ciekawego, co być może skuteczniej by podziałało na te debilne myśli, na te ileś godzin podróży.    niechceodwasjechać


ugh, jestem beznadziejnym rozmówcą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz